MENU

Olimpijski test polskich żeglarzy w Marsylii

2023-07-12
Olimpijski test polskich żeglarzy w Marsylii
Foto: Sander van der Borch

Polscy żeglarze jak na razie – poza jednym wyjątkiem - nie odgrywają pierwszoplanowej roli w regatach Paris 2024 Test Event. Oficjalny przedolimpijski test odbywa się na akwenie igrzysk w Marsylii. Najlepiej z Polaków spisuje się Maks Żakowski który w klasie Formula Kite plasuje się na 5 miejscu i po trzech dniach ścigania liczy się w walce o medale.

Polski Związek Żeglarski na Test Event powołał żeglarzy w siedmiu z dziesięciu olimpijskich konkurencji. Są wśród nich zarówno zawodnicy młodzi, którzy są określani nadziejami polskiego żeglarstwa, jak i zawodnicy doświadczeni z dorobkiem medalowym imprez rangi mistrzostw świata i Europy.

Regaty w Marsylii najwcześniej, bo w niedzielę rozpoczęły się dla klas Formula Kite i ILCA 6. Zacznijmy zatem od pozytywów. Od początku regat świetnie żegluje Maks Żakowski (AZS Poznań / PGE Sailing Team Poznań), który dobrze sobie radzi zarówno w słabym, jak i nieco silniejszym wietrze. Polak tylko jeden z dziewięciu wyścigów ukończył poza czołową 10-tką, dwa razy finiszował drugi i w efekcie plasuje się na 5 miejscu w klasyfikacji generalnej.

Foto: Sander van der Borch

- Z zewnątrz moje wyniki mogą wyglądać na stabilne pływanie, ale każdy wyścig to jest rollercoaster emocji i różnych moich pomysłów na ten wiatr, który jest bardzo zmienny i nieprzewidywalny. Zdarza mi się podejmować nietrafione decyzji na trasie wyścigu, ale mam gaz i jestem w stanie naprawić konsekwencje złych decyzji taktycznych. Widać, że rywale, którzy tutaj na tym akwenie trenowali o wiele dłużej ode mnie, mają przewagę. Wiedzą doskonale skąd przyjdzie wiatr, potrafią się do tego przygotować, wybrać właściwą stronę, by wyjechać z przodu stawki. Przed nami kolejne wyścigi, dam z siebie wszystko – obiecuje Maks Żakowski.  

W klasie Formula Kite wśród mężczyzn na prowadzeniu znajduje się Axel Mazella, wśród kobiet zaś szans rywalkom nie daje jego rodaczka Lauriane Nolot. Julia Damasiewicz (AZS Poznań / PGE Sailing Team Poland) systematycznie odrabia straty z początku regat. Polka na początku regat splątała się linkami latawca z rywalką, zaliczyła bolesną kraksę i uszkodziła sprzęt. Zanim doszła do siebie i przystosowała się do zastępczego sprzętu, zdążyła stracić sporo punktów, ale w dniu dzisiejszym wszystkie wyścigi popłynęła na wysokim poziomie i awansowała na 11 miejsce w klasyfikacji generalnej. Awans do czołowej 10-tki, która walczyć będzie o medale jest na pewno w jej zasięgu.

- Dzisiaj był dość szalony dzień. Sędziowie anulowali pierwszy wyścig, gdyż była źle ustawiona trasa. Potem wiatr się wzmógł i musieliśmy spłynąć na brzeg by zmienić latawce adekwatne do siły wiatru. Cieszę się, że dzisiaj pływałam stabilnie i równo. Dotychczas bowiem popełniałam drobne błędy, które drogo mnie kosztowały. Dzisiaj błędów uniknęłam i od razu było lepiej. Mam apetyt na więcej, ale trzeba uczciwie powiedzieć, że stawka jest tutaj topowa. Niemniej, nigdy nie odpuszczam, walczę do końca
– mówi Julia Damasiewicz.

Nie odpuści też Agata Barwińska (MOS Iława / PGE Sailing Team Poland), ale trzeba uczciwie przyznać, że po sześciu wyścigach w klasie ILCA 6 nie wygląda to najlepiej. Polka, która ma na swoim koncie dwa tytuły mistrzyni Europy i wicemistrzostwa świata, była jedną z faworytek regat. I świetnie je zaczęła, od piątego miejsca w pierwszym wyścigu. W kolejnym jednak Agata złapała dwie żółte kartki za tzw. pompowanie i musiała zejść z trasy. W kolejnych wyścigach popłynęła zachowawczo, obawiając się kolejnej kartki wykluczającej z wyścigu. Dzisiejsze starty też nie ułożyły się po jej myśli i w efekcie Agata Barwińska plasuje się na 21 miejscu. Awans do wyścigu medalowego z udziałem 10 czołowych zawodniczek będzie bardzo trudny. W klasie ILCA 6 na prowadzeniu znajduje się wielokrotna mistrzyni świata i mistrzyni olimpijska z Rio de Janeiro, Marit Bouwmeester (Holandia).

Dzisiaj do rywalizacji przystąpili żeglarze w windsurfingowej klasie iQFoil oraz w klasach 49er i 49erFX. Reprezentanci Polski w tych klasach na początku regat z pewnością odczuwają duży niedosyt. Zarówno Maja Dziarnowska (SKŻ Sopot / PGE Sailing Team Poland) i Paweł Tarnowski (SKŻ Sopot) plasują się po czterech wyścigach w klasie iQFoil poza pierwszą 10-tką. Prowadzą odpowiednio Emma Wilson (Wlk. Brytania) i Nicolas Goyard (Francja). W klasie 49erFX rozegrano trzy wyścigi. Aleksandra Melzacka i Sandra Jankowiak (YKP Gdynia / AZS Poznań) zajmują 13 miejsce, choć trzeba tutaj zaznaczyć, że dla Ambasadorek PGE Sailing Team Poland jest to pierwszy start po prawie trzymiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją Sandry.

- Czuję jeszcze braki techniczne wynikające z przerwy, nie mam jeszcze pełnego automatyzmu, brakuje opływania, ale najważniejsze, że noga działa tak, jak powinna. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu na wodzie, by to wszystko wróciło, więc te regaty są dobrą ku temu okazją. Chcemy zaprezentować się z jak najlepszej strony, ale szczyt formy ma przyjść w sierpniu na mistrzostwach świata klas olimpijskich w Hadze, które będą pierwszą imprezą kwalifikacyjną do Igrzysk Olimpijskich – mówi Sandra Jankowiak.

W klasie 49erFX na prowadzeniu po trzech wyścigach znajduje się szwedzka załoga Vilma Bobeck i Rebecca Netzler. W klasie 49er prowadzą Chorwaci, Sime Fantela i Mihovil Fantela. Mikołaj Staniul i Jakub Sztorch (AZS AWFiS Gdańsk / PGE Sailing Team Poland) plasują się na 15 miejscu. Regaty Paris 2024 Test Event zakończą się w niedzielę 16 lipca.

Wyniki:
https://paris2024.sailing.org/paris-test-event-results-centre


 

Recencje książek żeglarskich