MENU

Ceremonia picia grogu

Dzisiaj picie alkoholu na podczas żeglugi jest zabronione lecz kiedyś było inaczej. Ceremoniał picia grogu, jest bardzo stary. Był kultywowany przez stulecia, zwłaszcza we flocie angielskiej, i dopiero na początku lata 70. ub. wieku zaprzestano tego zwyczaju. Początkowo członkom załóg odbywającym służbę na tropikalnych wodach wydawano w celu zabezpieczenia przed chorobami wódkę, lecz w 1688 roku zastąpiono ją rumem. Codzienna miarka wynosiła pół pinty (0,284 litra) na głowę. W 1740 roku, za sprawą angielskiego admirała Edwarda Vernona, przebywającego ze swoją flotą u wybrzeży Indii Zachodnich, wprowadzono picie grogu. Admirał stwierdził bowiem, że picie czystego rumu, o dużej mocy jest przyczyną wykroczeń dyscyplinarnych i przestępstw. Rozkazał więc, aby wydawano marynarzom rozcieńczony wodą rum. Admirał nosił zawsze surdut z wielbłądziej sierści tzw. grogram, chodził w nim bez względu na pogodę przez cały rok. Marynarze przezwali go Old Grog (Stary Grog) i od tego przezwiska nazwano też codzienny przydział rozcieńczonego alkoholu.

Wydawanie grogu W późniejszym okresie, kierując się opinią lekarzy, postanowiono codzienną rację 0,284 litra alkoholu mieszać z 1,136 litra wody. Napitek ten wydawany był załodze, pod nadzorem oficera wachtowego dwa razy dziennie: przed południem między godziną 10.00 a 12.00 i po południu miedzy 16.00 a 18.00 (oficerom i starszym podoficerom nadal jednak wydawano czysty rum). W 1824 roku wieczorną rację grogu zastąpiono herbatą, a w dwadzieścia lat później rację grogu zmniejszono o połowę. W 1881 roku zniesiono wydawanie rumu oficerom brytyjskiej floty, z czasem zaniechano wydawanie grogu podoficerom. Pierwszego sierpnia 1970 roku wiele marynarskich oczu zaszkliło się. Tego dnia wzniosły się po raz ostatni kubki i po raz ostatni wypowiedziano sakramentalne „God Save the Queen" (Boże chroń królową!). Był to ostatni dzień, w którym na pokładzie okrętu Jej Królewskiej Mości marynarze wypili tradycyjny grog. Zakaz picia grogu umotywowano wzrostem spożycia alkoholu w społeczeństwie i względami dyscypliny oraz porządku.

Powróćmy jednak do ceremoniału picia grogu. Przed zakończeniem przedpołudniowej wachty, kiedy marynarze na służbie i wolni od służby kończyli swoje zajęcia, rozlegał się sygnał gwizdkiem: „Po alkohol" (up spirits). Na ten dźwięk chorąży na służbie (Duty Warrant Officer), w towarzystwie starszego podoficera zaopatrzeniowego (Chief Supply Officer), jednego podoficera ze służby porządkowej i kilku marynarzy, wyjmował klucz od spiżarni z napojami alkoholowymi z szafki strzeżonej przez wartownika, podpisywał odbiór klucza w specjalnej księdze i szedł do spiżarni. Tam wstawiał długą, miedzianą pompę do otworu szpuntowego beczki pełnej rumu i napełniał nim duże naczynie. Następnie całą zawartość rumu dokładnie odmierzano miedzianymi miarkami, a resztę wlewano z powrotem do beczki. Potem kolejno: beczkę szpuntowano, miedziane naczynie osuszano i czyszczono, drzwi spiżarni zaś zamykano, a klucz zwracano na miejsce. Ilość pobranego nierozcieńczonego alkoholu odpowiadała przydziałowi należącemu się wszystkim, którzy mieli prawo otrzymania grogu.
W praktyce każdy marynarz (nie oficer) w wieku powyżej 20 lat miał prawo do otrzymania bezpłatnie codziennie miarki rumu, z wyjątkiem tych, którzy byli nieobecni na okręcie, bądź zostali ukarani lub lekarz okrętowy zabronił im podawania alkoholu. Abstynenci lub ci, którzy nie chcieli swej porcji grogu, mogli otrzymać za to niewielki ekwiwalent pieniężny.

Pobrany ze spiżarni czysty rum umieszczano w małej beczułce z mosiężnymi obręczami, zamykano na klucz i oddawano wraz z kluczem pod opiekę wartownika. Grog pozostawał pod strażą tak długo, aż nadszedł czas podania alkoholu i zabrzmiał sygnał jego wydawania. Następowało to na krótko przed obiadem. O tej porze gospodarz każdej mesy zabierał czysty kociołek i stawał w kolejce po należną porcję. Następnie wynoszono półbeczułkę, na której widniały duże mosiężne litery pierwszych słów hymnu angielskiego: „God Save the King". Do tej półbeczółki, w obecności podoficera, wlewano czysty rum z beczułki. W pierwszej kolejności nalewano nierozcieńczony rum gospodarzom mes podoficerskich – dla każdej mesy według liczby stołowników, którym należał się przydział według księgi (check book) podoficera zaopatrzeniowego. Potem przychodziła kolej na gospodarzy tych mes, których stołownicy mieli prawo tylko do rozcieńczonego alkoholu. Wiadomo było dokładnie, jaka ilość rumu pozostała, do niej następnie dodawano dokładnie taką samą ilość wody (przedtem podawałeś inne proporcje rumu do wody, teraz piszesz że było to 1 do 1) i dobrze mieszano, po czym następowało wydawanie grogu. Pierwszy z czekających w kolejce podawał numer swej mesy oraz liczbę osób upoważnionych do otrzymania alkoholu. Podoficer zaopatrzeniowy porównywał te dane ze swą księgą i potwierdzał je. Taką też liczbę miarek rozcieńczonego rumu odmierzał i wlewał do kociołka. Po otrzymaniu grogu gospodarz sprawiedliwie wydzielał porcje kolegom. Z chwilą wybicia 8 „szklanek", czyli o godzinie 12.00 zastępca bosmana dawał sygnał na obiad.

Recencje książek żeglarskich
Strona używa cookies (ciasteczek). Dowiedz się więcej do czego służą i jak nimi zarządzać. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich używanie. zamknij