sł. A.Peszkowska, mel. "The Prison...", Cztery Refy
    
        
            | 
             Podeprzyj bracie ciężki łeb, na ławie ze mną siądź 
            Posłuchaj a opowiem ci dziwną historię mą 
            Jak za żeglarski trud i znój odpłacił mi się los, 
            Że Anglii mej wysoki brzeg już tylko wspomnień mgłą 
             | 
            
            a C F a a C F E a C F a G G a F a 
             | 
        
        
            | 
             Powiedział gruby sędzia mi:"Tyś winny Jimmy Jones 
            Nie będziesz już się więcej śmiał, opłacisz drwinę krwią" 
            Gdy do zdradliwej Botany Bay twój statek znajdzie kurs 
            To ugnij kark, bo jeśli nie, wisielczy poznasz sznur. 
            I wielkie fale poniosły nas do przeznaczenia bram, 
            Gdy czarny okręt zjawił się, świtała wolność nam, 
            I choć w kajdanach każdy z nas, to jednak chwycił broń, 
            I popatrz stary ręką tą skreśliłem szansę swą 
            Nic nie wskórała piracka brać, nie pomógł także sztorm 
            W żelazne łapy Botany Bay złożyłem głowę swą 
            Wypełnił się skazańca los w słonecznym piekle tym 
            W kajdanach dzień, w kajdanach noc i bicz nad karkiem mym. 
            Myślałem: "Przyjdzie zdechnąć tu. To mej wędrówki kres" 
            Lecz przyszedł tamten dzień, żelazo pęka też. 
            Uciekłem w busz, tam Jack Donahue przygarnął mnie jak brat 
            I dzięki niemu wiem już dziś jak słodki zemsty smak. 
            Z chłopcami z buszu pójdę w noc rachunki równać krzywd, 
            W dalekiej Anglii zadrży ktoś, pomścimy druhów swych, 
            I wstanie nas zatoką tą wolności pierwszy dzień 
            Tak zmienię treść legendy tej, o przeklętej Botany Bay. 
             | 
              | 
        
    
Ballada o Botany Bay - dumny Irlandczyk Jack Danahue (istnieją też inne odmiany pisowni jego nazwiska) skazany na dożywotni pobyt w Botany Bay, po ucieczce w gęsty australijski busz, przez wiele lat nękał swoich prześladowców i organizował pomoc dla innych skazańców. Swój barwny żywot skończył ginąc w desperackiej walce z policją konną. Bardziej znaną balladą o jego losach jest "Wild Conolial Boy".