4 dni rywalizacji, trzy klasy, nowe formaty wyścigów, spectrum warunków wiatrowych i walka do ostatnich metrów. Na Zatoce Puckiej odbyła się trzecia i tym samym ostatnia część mistrzostw Polski. Złote medale zawisły na szyjach najlepszych zawodników z trzech klas ILCA 6, ILCA 7 oraz 470.
Wśród kobiet w olimpijskiej klasie ILCA 6 najbardziej zacięta walka toczyła się między olimpijką z Tokio Magdaleną Kwaśną (CHKŻ Chojnice), a Wiktorią Gołębiowską (UKŻ Wiking Toruń). Zawodniczki szły łeb w łeb przez całe regaty, wymieniając się zwycięstwami w poszczególnych wyścigach. Kwaśna w drugim dniu zawodów nie miała równych, wygrywając wszystkie starty, co pozwoliło jej utrzymywać przewagę nad rywalką. Gołębiowska jednak w planie miała atak, szczególnie w ostatnim wyścigu flotowym. Plan wykonała, a do medalowego wchodziła ze stratą 4 punktów.
Na starcie zawodniczki się jednak rozdzieliły, jedna wybrała stronę od komisji regatowej, a druga spod pinu. Finalnie wyścig medalowy należał do Magdaleny Kwaśnej. Chojniczanka od początku do końca go prowadziła i postawiła kropkę „nad i” zostawiając w tle swoje rywalki.
- Czuję ulgę, bo co by nie mówić, regaty miałam bardzo dobre. Liczyłam, że uda mi się to przypieczętować na koniec. Warunki były dziś bardzo trudne, zmienne i nieprzewidywalne, więc pilnowanie rywali stanowiło ogromne wyzwanie. Cieszę się, że wygrałam całe regaty i na dodatek wyścig medalowy. Myślę, że to naprawdę piękna wisienka na torcie - komentuje Kwaśna.
- Puck zaskoczył nas kierunkiem wiatru – zwykle jesteśmy przyzwyczajeni do wiatrów wschodnich, a tu codziennie wiało od brzegu, ale za każdym razem inaczej. Wiedzieliśmy, że będzie zmiennie, ale nie spodziewaliśmy się aż takiej różnorodności. Dużo obserwacji, dużo dostosowywania się do warunków i spokojna głowa – to była recepta na zwycięstwo - dodaje.

Foto: Bartosz Modelski
W dalszej części tabeli również trwała batalia, Lilly May Niezabitowska (UKS Kotwica Tarnobrzeg) utwierdziła się na trzeciej pozycji w klasyfikacji generalnej, wygrywając również kategorię U23. Wśród młodszych zawodniczek mistrzostwa Polski były także ostatnią eliminacją do Młodzieżowych Mistrzostw Świata World Sailing, które odbędą się w grudniu w portugalskiej Vilamurze. Na mistrzostwach Polskę będzie reprezentowała Hanna Rogowska (CHKŻ Chojnice), która zdobyła srebro w kategorii wiekowej U23 oraz zwyciężyła w U21 oraz U19 jednocześnie zdobywając najwięcej medali w III części Mistrzostw Polski.
W klasie ILCA 7 regaty zdominował Michał Krasodomski (AZS AWFiS Gdańsk), olimpijczyk z Paryża, który mistrzostwo Polski miał w garści jeszcze przed medalowym wyścigiem. Zawodnik był niedościgniony szczególnie w silnym wietrze. Przez całe regaty żeglował najrówniej i pomimo jednego gorszego wyścigu bezapelacyjnie zwyciężył.
- W końcu po tylu latach startów nareszcie wygrałem Mistrzostwa Polski. Prawie udało mi się wygrać już przed medalowym wyścigiem. Na wyścig medalowy miałem dwa cele. Nie mieć falstartu i ukończyć wyścig. To było wymagane, żebym dowiózł pierwsze miejsce. Dojechałem ósmy. Nie śpieszyłem się. Wszystko było pod kontrolą, zgodnie z planem - mówi Krasodomski.
Walka o srebrny i brązowy medal toczyła się do ostatnich metrów. Z presją doskonale poradził sobie Stanisław Klimaszewski (Energa Giżycka Grupa Regatowa), który utrzymał drugie miejsce. Medalowy wyścig jednak należał do Jakuba Rodziewicza (SEJK Pogoń Szczecin). Rodziewicz metę przekroczył na drugim miejscu i awansował z szóstego na trzecie, zdobywając brązowy medal. Kategorię U23 zwyciężył też Michał Krasodomski, U21 Filip Olszewski (AZS UW), a U19 Maciej Dudek (Nauticus Olsztyn).
Warto zaznaczyć, że medalowy wyścig w klasie ILCA powrócił do formatu Mistrzostw Polski po raz pierwszy od 2019 roku.
Agnieszka Skrzypulec-Szota i Szymon Wierzbicki (YKP Szczecin/ AZS Poznań) dodali na swoje konta kolejne złote medale mistrzostw Polski, ale pierwszy zdobyty wspólnie. Zawodnicy zwyciężyli dużą ilością punktów w klasie 470. Załoga odnalazła się świetnie w formatach dłuższych wyścigów jak i krótkich, tak zwanych „spinterskich”, które codziennie były modyfikowane. Łącznie przetestowano cztery, różne formaty.
Organizatorzy jak i komisja regatowa zdecydowała się na próbę formatu, ponieważ Światowa Federacja World Sailing dywaguje o zmianie formatu ścigania, głównie w celu zwiększenia świadomości i widowiskowości żeglarstwa. Podczas Gdynia Sailing Days poczyniono już pierwsze próby i rozegrano inny format wyścigów medalowych w klasie 49er. W Pucku natomiast postawiono na zmianę całej koncepcji regat.
- Rozegraliśmy 15 wyścigów, większość z nich na bardzo krótkiej trasie, codziennie w zasadzie innej, więc mogliśmy przetestować różne warianty. Nigdy do tej pory w klasie 470 w takich formatach się nie ścigaliśmy, więc na pewno było to dla nas coś ciekawego i pomimo tego, że regaty były długie i przeżeglowaliśmy mnóstwo wyścigów, to do ostatniego dnia czuliśmy w sobie ekscytację, że ciągle możemy się nauczyć czegoś nowego - opowiada wicemistrzyni olimpijska Agnieszka Skrzypulec Szota.
- Warto było dokładać sił, żeby te wyścigi kończyć w czołówce. Wiele z nich wygraliśmy, więc z tego jesteśmy szczególnie zadowoleni. Na pewno fajny trening za nami, ale nie wiemy jeszcze czego możemy oczekiwać po kolejnych latach i jaki format zostanie wybrany na igrzyska w Los Angeles, dlatego jesteśmy otwarci i staramy się być elastyczni, żeby te wszystkie zdobycze, które tutaj w Pucku zebraliśmy, pozytywnie rzutowały na przyszłość - dodaje olimpijczyk z Paryża, Szymon Wierzbicki.
Na drugim miejscu uplasowali się Agnieszka Pawłowska i Tomasz Lewandowski (CHKŻ Chojnice/ AZS AWFiS Gdańsk), którzy jednocześnie zostali mistrzami Polski w kategorii U24. Walka o top trzy trwała do samego końca, ponieważ po piętach deptali im Rafał Pogorzelski i Iga Wielczyk (MKS Dwójka Warszawa/ SSW Mos Iława), którzy finalnie ukończyli Mistrzostwa Polski na trzeciej pozycji. Pola Schmidt i Tymon Kosobucki (YKP Gdynia) wygrali kategorię U21. |