Za nami pierwszy etap regat Energa Nord Cup Gdańsk 2025, rozgrywanych na wodach Zatoki Gdańskiej w Górkach Zachodnich. W dniach 27–30 czerwca żeglarze rywalizowali podczas jednych z największych regat morskich w kraju. Mimo zmiennych i niełatwych warunków atmosferycznych, impreza, choć z opóźnieniem, wystartowała z pełnym żeglarskim rozmachem. Ze względu na sztormowe prognozy inauguracyjny, dziesiąty już wyścig Orvaldi B8 wystartował dopiero w sobotę.
Żagle do wymiany
– Start zawodów w piątkowy wieczór uniemożliwił nam sztorm – mówi Tomasz Sawukinas, sędzia główny regat. – W nocy z piątku na sobotę wiało ponad 40 węzłów i zdecydowaliśmy się na przesunięcie startu do wyścigu Orvaldi B8 Race na sobotni poranek, kiedy to prognozy były zdecydowanie bezpieczniejsze. Wystartowały 22 jachty, w ciągu pierwszej godziny rywalizacji dwa wycofały się z powodów technicznych. W dalszym ciągu wyścigu zrezygnowały kolejne i ostatecznie do mety dotarło 16 łodzi. O tym jak ciężka była walka z warunkami świadczył stan jachtu „BF One” ze Szczecina, który wrócił do bazy regat z kompletnie poszarpanymi żaglami już po zakończeniu wyścigu, o zachodzie słońca w niedzielę.
Pierwszy na mecie wyścigu Orvaldi B8 pojawił się jacht „Sailing Factory” ze sterniczką Anną Majewską, który pokonał trasę w 14 godzin, 16 minut i 6 sekund. Szczegółowe wyniki zostaną ogłoszone 6 lipca podczas zakończenia regat dla jachtów morskich.
Komu starczyło kondycji?
Oprócz dużych jachtów morskich ścigały się także klasy Micro, Nautica 450, OSF, ILCA6 i ILCA 7 MASTERS, L'Equipe, HC16, Nacra 15, Fomuła 18.
Wiatry na Bałtyku nie rozpieszczały i wymusiły na zawodnikach maksymalną koncentrację i elastyczność taktyczną, nie pozwoliły także na rozegranie wszystkich zaplanowanych wyścigów. Jak komentowali uczestnicy, warunki zmieniały się z minuty na minutę, a każde dobre ustawienie na trasie wymagało dużego doświadczenia. Był to sprawdzian nie tylko umiejętności żeglarskich, ale i kondycji.
W rywalizacji klasy ILCA 6 Masters bezkonkurencyjny okazał się Marcin Rudawski (Sailing Legia), który wygrał cztery z pięciu wyścigów. Na podium znaleźli się również Wojciech Ślusarski (KU AZS Uniwersytet Warszawski) oraz Krzysztof Racz (RKS Lasery Zegrze).
– Na tak porywistym wietrze wygrywa nie tylko ten, kto ma szybkość, ale ten, kto myśli i potrafi czytać wodę – podsumował po ostatnim wyścigu Krzysztof Racz.

Foto: Bartosz Modelski
Udane testy umiejętności
Witold Małecki i Łukasz Maksymowicz, którzy jak dotąd raczej ze sobą rywalizowali na wodzie, tym razem wystartowali jako załoga. Przed wyścigiem zapowiedzieli wspólną wygraną i udało się! Zajęli pierwsze miejsce w klasie Nautica 450.
- Z wyścigu na wyścig było coraz lepiej, ale musieliśmy się siebie nauczyć. – relacjonowali zawodnicy. – Cieszymy się, że w takich warunkach nie ponieśliśmy strat w sprzęcie i sami jesteśmy cali i zdrowi. Wracamy do domu w jednym kawałku i z gustownymi złotymi trofeami! – cieszyli się po odebraniu nagród.
Piotr Tarnacki, Maciej Grzebita i Bartosz Makała czyli załoga 77 racing zwyciężyli w klasie Micro, co dobrze wróży ich występom podczas zbliżających się Mistrzostw Świata.
- Regaty Energa Nord Cup Gdańsk to zawsze świetna okazja żeby się pościgać w dobrych warunkach! – mówił Piotr Tarnacki. – Szczgólnie cieszymy się, że udało się wygrać w jubileuszowej, 20-stej edycji!
W klasie Open Skiff zwycięstwo grupowe może świętować KŻ Horn Kraków, gdyż jego zawodnicy, Filip Słomka-Polonis, Helena Radziwon i Paweł Sitko opanowali całe podium!
Pełne wyniki wszystkich wyścigów można zobaczyć na stronie https://www.upwind24.pl/nord-cup-2025/results
Co dalej?
Regaty potrwają aż do 13 lipca. Przed nami starty kolejnych klas, w tym m.in. ILCA, Pantaenius Morskie Żeglarskie Mistrzostwa Polski Załóg Wieloosobowych pod patronatem honorowym Prezesa PZŻ, Optimist i wiele innych. Organizatorzy zapraszają kibiców i media na kolejne dni żeglarskich emocji.
|