![]() Foto: Robert Hajduk |
Za nami piąty dzień Młodzieżowych Mistrzostw Europy klasy ILCA 4 w Pucku, który choć pełen emocji, nie przyniósł żadnych rozstrzygnięć na wodzie. Silny i nieprzewidywalny wiatr uniemożliwił rozegranie wyścigów dla złotych grup, mimo podjętej próby. Od rana nad Zatoką Pucką dominował silny front atmosferyczny. Już o poranku wiatr osiągał prędkość 25–35 węzłów. Choć na krótko osłabł do około 20–25 węzłów, sędziowie zdecydowali się dać szansę złotym flotom — kobiecej i męskiej — na rozegranie choć jednego wyścigu. Niestety, podczas pierwszej halsówki wiatr ponownie przybrał na sile, osiągając 30–35 węzłów, co zmusiło organizatorów do przerwania wyścigu i odesłania zawodników z powrotem na brzeg. – Warunki stały się niebezpieczne. Przy takim wietrze nie da się bezpiecznie rywalizować – tłumaczył decyzję sędzia międzynarodowy Michał Jodłowski. Foto: Robert Hajduk Zawody zostały ostatecznie odwołane już około godziny 13. Jak podkreśliła sędzina główna regat, Ewa Jodłowska, warunki były zbyt niestabilne, by pozwolić zawodnikom na kontynuację rywalizacji. Pomimo braku wyścigów, dzień nie był pozbawiony wydarzeń. Odbyła się konferencja prasowa z udziałem czterech reprezentantek Polski startujących w złotej grupie: Niny Mirowskiej (AZS AWF Warszawa), Martyny Seroki (ŻLKS Poznań), Patrycji Jałoszyńskiej (KŻ Nysa) oraz Matyldy Jankowskiej (YKP Gdynia). Spotkanie poprowadził Marcin Rudawski – wielokrotny medalista mistrzostw świata i Europy w klasie ILCA 6. Zawodniczki zgodnie przyznały, że warunki były ekstremalne i stanowiły ogromne wyzwanie. Zawodniczki zaznaczały, że w takich warunkach nie mają zazwyczaj treningów, więc każdy taki dzień to bezcenne doświadczenie, nawet jeśli kończy się bez wyścigu. |