Czwartkowe zmagania podczas Mistrzostw Świata klasy 470 w Gdyni przyniosły zawodnikom wymagające warunki, mocny wiatr i trzy intensywne wyścigi finałowe. Choć dzień był wyczerpujący, dla wielu załóg okazał się jednym z tych, na które czeka się cały rok.
— Warunki były idealne — 18 węzłów, momentami nawet około 20. Trzy wyścigi finałowe, ale naprawdę świetne. To właśnie taki dzień, na który czeka się przez cały sezon. Jutro kolejne trzy starty, więc jeszcze dużo przed nami — mówi Jordi Xammar Hernandez, mistrz świata z 2024 roku i lider klasyfikacji generalnej.
Hiszpanie – Xammar i Marta Cardona Alcantara – utrzymali prowadzenie, mimo doliczenia punktów karnych za nieobecność na ceremonii przekazania koszulek liderów, obowiązkowej dla pierwszej trójki po każdym dniu regat. Z taką samą liczbą punktów tuż za nimi plasują się Brytyjczycy Hannah Bristow i James Taylor, a trzecie miejsce objęli Niemcy – Simon Diesch i Anna Markfort, którzy wygrali dwa ostatnie wyścigi dnia.
Agnieszka Skrzypulec-Szota i Szymon Wierzbicki (YKP Szczecin / OŚ AZS Poznań) spadli dziś na 15. miejsce w klasyfikacji generalnej, a piątkowe wyścigi będą dla nich kluczowe w walce o udział w sobotnim wyścigu medalowym.
W srebrnej grupie rywalizują pozostałe polskie załogi, dla których seniorskie Mistrzostwa Świata i wymagające warunki panujące w Gdyni są doskonałym sprawdzianem przed juniorskimi startami tego sezonu.
— Dzisiejszy dzień był bardzo męczący. Trzy wyścigi w trudnych warunkach, w dużym wietrze. Wszystko boli, ale było warto – przyznała Agnieszka Pawłowska.
Dla Tomasza Lewandowskiego, który ma niewielki staż w klasie 470, każdy wyścig to szansa na progres:
— Jako załogant staram się dawać z siebie 100%, ale wiadomo – mój staż nie jest długi, więc nie wszystko jeszcze działa idealnie. Są dobre momenty i słabsze – z tych pierwszych się cieszymy, nad resztą będziemy pracować.
Zawodnicy podkreślają także znaczenie regeneracji.
— Po takim dniu najlepsza regeneracja to dużo snu, coś dobrego do jedzenia i jak najszybciej do łóżka – zdradza Agnieszka.
Nie zabrakło dziś także sportowych wzruszeń. W piątek pierwszy wyścig dnia zostanie rozegrany ku pamięci zmarłego olimpijczyka Leona Wróbla. W Gdyni obecny jest Tomasz Stocki – wieloletni partner załogowy Wróbla i uczestnik igrzysk olimpijskich w 1980 roku.
— Jestem bardzo szczęśliwy, że może się odbyć wyścig ku pamięci Leona, z którym żeglowałem przez 18 lat. To była ważna część mojego życia, a klasa 470 nadal jest mi bardzo bliska. Bardzo się cieszę, że te regaty odbywają się w Gdyni, chociaż nie jest to łatwy akwen – powiedział Stocki, który jutro zamierza oglądać rywalizację ze statku Komisji Regatowej.
Wspomniał także wyjątkowy moment z przeszłości:
— Zobaczyłem na relacji numer POL 13 i przypomniałem sobie nasz pierwszy numer – PZ 13. Zabrałem nawet wycinek z gazety z 1978 roku z naszym zdjęciem z Mistrzostw Europy w Portugalii i pokazałem go zawodniczce z tej samej łódki. To piękne, że ta „szczęśliwa trzynastka” nadal płynie dalej.
W klasyfikacji polskich załóg:
- Zofia Korsak i Mikołaj Bazyli (MKS Dwójka Warszawa / KSW Baltic Dziwnów) – 29. miejsce,
- Agnieszka Pawłowska i Tomasz Lewandowski (CHKŻ Chojnice / KS AWFiS Gdańsk) – 34. miejsce,
- Rafał Pogorzelski i Iga Wielczyk (MKS Dwójka Warszawa / SSW MOS Iława) – 37. miejsce,
- Danuta Grudzień i Max Wrębel (SEJK Pogoń Szczecin / Centrum Żeglarskie) – 48. miejsce.
Przed nami ostatni dzień wyścigów finałowych w złotej flocie. Trzy decydujące starty, które wyłonią uczestników medal race. Emocji nie zabraknie, więc zapraszamy do Gdyni! |