![]() Foto: Sailing Energy |
Dzisiaj zakończyła się 6-dniowa rywalizacja podczas drugiego przystanku Sailing Grand Slam we francuskim Hyères. Najwyżej spośród Polaków uplasowała się Agata Barwińska w klasie ILCA 6, zajmując piątą pozycję. Biało-czerwoni w większości klas zajęli miejsca w pierwszej dziesiątce. – Nie ukrywam, że był to dużo lepszy występ całej naszej reprezentacji w porównaniu do Majorki. Tam mieliśmy tylko jednego przedstawiciela w finałowym wyścigu medal race, a teraz we Francji widać, że forma rośnie – nasi zawodnicy coraz śmielej pojawiają się w top 10. Łącznie mieliśmy trzy załogi i trzech zawodników w konkurencjach indywidualnych, czyli reprezentantów w sześciu klasach w wyścigach medalowych. Ogromnie się z tego cieszę – robota idzie do przodu, forma się buduje, prędkość jest coraz lepsza. To był dobry sprawdzian, a przed nami główne imprezy – podsumował start główny trener PZŻ, Piotr Myszka. Piąte miejsce Agaty Barwińskiej (SSW MOS Iława) w klasie ILCA 6 to najlepszy wynik zawodników Kadry Narodowej Polskiego Związku Żeglarskiego. Polka żeglowała bardzo dobrze od początku regat, zajmując wysoką pozycję w stawce 72 zawodniczek z czołówki światowej. – Ogólnie jestem bardzo zadowolona z tych regat, poszły bardzo dobrze. Bardzo równe pływanie przez całe zawody dało mi solidne miejsce przed medalowym wyścigiem. Sam medal race nie poszedł do końca po mojej myśli, ale miałam sporą przewagę nad szóstą zawodniczką i mogłam sobie pozwolić na trochę ryzyka, które podjęłam – z czego jestem zadowolona. To właśnie nad zwiększaniem ryzyka pracuję z trenerem, aby żeglować odważniej, gdy sytuacja tego wymaga. Myślę, że to dobry prognostyk przed zbliżającymi się mistrzostwami świata, na które wylatujemy do Chin już za tydzień – komentuje Barwińska. W klasie 49er do najlepszej dziesiątki zakwalifikowały się dwie polskie załogi. Na siódmym miejscu regaty ukończyli Mikołaj Staniul i Jakub Sztorch (KS AWFiS Gdańsk), a na ósmym – Dominik Buksak i Adam Głogowski (Centrum Żeglarskie Szczecin / Nauticus Olsztyn). – W klasie 49er obie nasze załogi miały matematyczne szanse na medal. Choć różnice punktowe były spore i ostatecznie się nie udało, każda z ekip walczyła do samego końca. Staniul i Sztorch mogą być szczególnie zadowoleni – po braku awansu do top 10 w poprzednim Pucharze Świata, tutaj udowodnili, że potrafią ścigać się z najlepszymi, co dobrze wróży przed dalszymi przygotowaniami – komentuje Piotr Myszka. Foto: Sailing Energy - Buksak-Wierzbicki W klasie 49erFX powody do dumy mają zawodniczki Spójni Warszawa – Gabriela Czapska i Hanna Rajchert. Polki zajęły 7. lokatę. Same zawodniczki komentują występ: Iza Satrjan (UKŻ Wiking Toruń) i Paweł Tarnowski (Sopocki Klub Żeglarski) zakończyli regaty na ósmych miejscach w swoich klasach. Paweł ostatecznie nie wystartował w medal race – ze względu na słaby wiatr jego seria została odwołana, więc utrzymał miejsce wywalczone dzień wcześniej. – Wielka szkoda, bo miał apetyt i szanse nawet na wygraną w tych regatach. Dobry występ i bardzo równe żeglowanie przez całe regaty – mówi Myszka. – Iza Satrjan pływała bardzo równo od początku i z takim nastawieniem przystąpiła do medal race. Niestety zabrakło trochę ryzyka, ale cieszy fakt, że wróciła do ścigania w czołówce. To jej pierwszy medal race po wielu zawodach. Na pewno to doświadczenie zaprocentuje przed zbliżającymi się mistrzostwami Europy w maju - dodał Piotr Myszka. |