Wiatru nie było zbyt wiele, ale wystarczająco dużo, aby rozegrać niemal wszystkie zaplanowane wyścigi na Zatoce Gdańskiej. Rywalizację rozpoczęły jachty morskie długodystansowym Orvaldi B8 Race, rozegrano Morskie Żeglarskie Mistrzostwa Polski ORC Double Handed, a także regaty w klasach OSF, Europa, Finn, Hobie Cat 14 i 16 oraz Nacra 15. Po wyścigach już na lądzie odbyła się pierwsza tura EKO LIGI – żeglarze sami zadbali o okoliczne plaże.
Jachty morskie ścigały się na spokojnie
W piątek popołudniu w wyścigu Orvaldi B8 na dystansie 122 mil morskich wystartowało 19 załóg, a pierwszy na mecie po nieco ponad 19 godzinach żeglowania zjawił się jacht Sailing Factory Club ze skipperem Jackiem Chabowskim, tuż za nim Konsal TEAM. Ostatecznie po przeliczeniu wyników zgodnie z formułą ORC w kategorii ORC A zwyciężył jacht Oceanna, a w kategorii ORC B Double Scotch, który był także pierwszy w kategorii Double Handed. Kategorię Open wygrała załoga Eveline Sailing Team USA.
- To było spokojne żeglowanie, w zasadzie przez cały czas płynęliśmy półwiatrem, tylko po starcie musieliśmy trochę pokombinować – relacjonował tuż po przekroczeniu mety jako pierwszy skipper jachtu Sailing Factory Club Jackek Chabowski. – Na powrocie na wysokości Helu trafiliśmy na ciszę wiatrową, w której straciliśmy około 3 godzin. W tym czasie nasza konkurencja zdążyła się do nas zbliżyć i mimo tego, że jednak dotarliśmy pierwsi, nasza przewaga nie była tak duża, żeby po przelicznikach mieć dobry wynik. Ale honorowe „pierwsi na mecie” jest i z tego się cieszymy! – podsumował skipper.
Orvaldi B8 Race był także częścią Morskich Żeglarskich Mistrzostw Polski ORC Double Handed. W niedzielę odbył się drugi z wyścigów tej rywalizacji. Zwycięzcą obu został jacht Czarodziejka. Po odespaniu pracowitego weekendu o swoich doświadczeniach opowiadał nam Tomasz Konnak, skipper i utytułowany pasjonat żeglarstwa.
- My zawsze płyniemy po to żeby powalczyć, a nie po to, żeby podpoczywać. Walczyliśmy i walczyliśmy, choć bez ustalonej strategii. Trafił nam się bardzo silny wiatr na powrocie do 25 węzłów, fala z połówki i cały czas trzeba było trzymać ster. Myślę, że na tym sporo zyskaliśmy. Konkurencja siedziała nam na ogonie. Ale fajnie to wyszło bo MP wygrały dwa najmniejsze, najwolniejsze jachty. Nasza wygrana to efekt ciężkiej pracy zarówno nad przygotowaniem jachtów do regat jak i wysiłku w prowadzeniu jachtu w dwie osoby. Po to są właśnie przeliczniki, żeby wyrównać szanse i żeby takie małe jachty jak Czarodziejka w ogóle mogły się ścigać z większymi. Dla małych łodzi takie regaty to o wiele większy wysiłek. Duże jachty nawet nie zauważają kiedy rzuca nimi fala. My za to możemy obsługiwać jacht w mniej osób i tę szansę udało nam się wykorzystać. Tak jak w skokach narciarskich, wygrywa nie ten, kto skoczył najdalej, tylko ten, który skoczył najdalej przy najgorszych warunkach. – wyjaśnia ideę działania formuły przelicznikowej ORC Tomasz Konnak.
Zakończenie regat dla klas Open Skiff i Finn
W niedzielę zakończyły się regaty ENERGA NORD CUP Gdańsk 2023 dla pierwszych klasach Open Skiff i Finn. Warunki były przeważnie słabowiatrowe, jednak udało się przeprowadzić większość zaplanowanych wyścigów.
W klasie Open Skiff do lat 17 pierwsze miejsce zajął Hubert Staroń z KŻ Horn Kraków.
- Żegluję od sześciu lat, a to jest mój ostatni rok w klasie Open Skiff. Pierwsze miejsce to był mój cel i udało mi się go osiągnąć – cieszył się Hubert odebraniu nagrody. – Kosztowało mnie to dużo pracy, ale podczas wyścigów po prostu robiłem swoje, jechałem prosto do mety nie patrząc na konkurencję.
Jesteśmy ciekawi jaką klasę wybierze Hubert jako kontynuację swojej żeglarskiej kariery, bo jeszcze nie zdecydował co dalej.
Foto: Bartosz Modelski
W regatach klasy Finn pierwsze miejsce zajął Andrzej Romanowski z OŚ AZS Poznań, który po wyścigu opowiadał nam o swojej rywalizacji i upodobaniu do miejsca, gdzie rozgrywanie są regaty ENERGA NORD CUP Gdańsk.
- Nie było łatwo, ale udało się mi wygrać te regaty na remisie. Skończyłem z tą samą liczbą punktów co drugi zawodnik, z którym od kilku lat w Mistrzostwach Polski ścigamy się łeb w łeb i raz on wygrywa, raz ja. Tym razem ja miałem większą liczbę wygranych wyścigów, bo udało mi się wygrać trzy wyścigi na sześć przeprowadzonych. No i zająłem pierwsze miejsce. – cieszył się zwycięzca. - Takie warunki jak w ten weekend nie są dla mnie problemem, były także momenty, że nawet mogliśmy trochę podpompować. A marina AZS COSA Galion w Górkach Zachodnich to moja ulubiona z morskich lokalizacji. Możemy tu trenować w warunkach prawie pełnomorskich mimo tego, że jest to zatoka. Dla żeglarzy to jest w kultowe miejsce.
W poniedziałek swoje zmagania kończyły klasy Hobbie Cat 14 i 16, Europa oraz Nacra 15.
Zwyciężczyni w klasie Europa, Weronika Folmer (Klub Sportowo-Turystyczny "Elektryk" Grudziądz), świętowała podczas regat nie tylko zwycięstwo, ale także swoje urodziny.
- To świetne miejsce i do ścigania się i do świętowania, są tu super warunki! Jesteśmy zadowoleni z tego, że udało się przeprowadzić wszystkie zaplanowane wyścigi. Prognoza nie była tak optymistyczna. Wiatru nie było dużo, ale był stały i był na całym akwenie. Ja wolę silniejsze warunki, ale nawet w takich moje żeglowanie nie wyglądało źle. Tak naprawdę ostatni wyścig zadecydował o wszystkim. Ja jestem bardzo zadowolona, bo „urwałam” wygrany wyścig Damianowi Sieczkowskiemu, który prowadzi w klasyfikacji generalnej. – cieszyła się po ceremonii Weronika.
W klasie Europa dla mężczyzn wygrał Damian Sieczkowski (ŻLKS Poznań).
Zwycięzca Hobbie Cat 14 Paweł Janusz Gutek (ProSport Klub Żeglarski Ustka), nie był zadowolony ze słabowiatrowych warunków, ale był zadowolony ze zwycięstwa w swojej klasie.
- Warunki były ciężkie, można powiedzieć, że wiatru prawie nie było, ale rozegraliśmy 10 wyścigów i wygrałem te zawody. Ja jestem cięższy moi konkurenci i najbardziej lubię, kiedy jest potężny wiatr w okolicy 25 węzłów.
Paweł zwyciężył także w EKO LIDZE ENERGA NORD CUP, zbierając kilkanaście worków śmieci.
W klasie Nacra 15 zwyciężyli Józef Krasowski i Michał Trafalski (UKS Navigo Sopot). W Hobie Cat 16 pierwsze miejsce zajęła załoga Tomasz Mostowski i Marta Mostkowska (Sail & Ski Klub Warszawa PHCA).
Powróciła EKO LIGA ENERGA NORD CUP Gdańsk
Dom ENERGA NORD CUP Gdańsk jest organizatorom regat i żeglarzom równie bliski, co dbanie o środowisko naturalne. W pierwszej turze ENERGA NORD CUP EKO LIGI dzięki świetnej frekwencji i zaciętej rywalizacji w słusznym celu udało się zebrać kilkadziesiąt worków wypełnionych odpadami, które zalegały na plaży i w okolicznych lasach Górek Zachodnich.
Najwięcej worków ze śmieciami zebrali Marysia i Gutek żeglujący na Hobie Cat 14, którzy otrzymali czapeczki ufundowane przez Helly Hansen. Co więcej każdy uczestnik EKO LIGI może wziąć udział w losowaniu SUPa od Pantaenius. II etap już w tę środę podczas rywalizacji klasy ILCA – bo warto dbać o środowisko!
Co dalej podczas ENERGA NORD CUP Gdańsk?
W najbliższych dniach, 27-29 czerwca na Zatokę Gdańską wypłyną klasy ILCA 4, 6 i 7, 30 czerwca - 2 lipca 420, 470, L'Equipe, a w weekend 1-2 lipca znowu ścigać się będą jachty morskie, i rozegrany zostanie Pantaenius NORD CUP Classic ORC, KWR i Open.
Sponsorem tytularnym wydarzenia jest Energa z Grupy Orlen.
Harmonogram i bieżące informacje organizacyjne można znaleźć na www.nordcup.pl
Wszystkich zapraszamy do odwiedzania miasteczka regat AZS COSA Galion w Górkach Zachodnich oraz do śledzenia wydarzenia w mediach społecznościowych https://www.instagram.com/energa_nord_cup_gdansk/
https://www.facebook.com/NordCUP/.
|