MENU

Zatoka Gdańska jest po to, aby żeglarze się rozwijali.

2022-06-27
Zatoka Gdańska jest po to, aby żeglarze się rozwijali.
Foto: Wojciech Kosmala

Start regat LOTOS Nord Cup Gdańsk nie mógłby być lepszy. To dopiero początek sezonu żeglarskiego, a uczestnikom trafiła się piękna słoneczna pogoda z wzmagającym się wiatrem. W takich warunkach humor i forma sportowców zwyżkuje z dnia na dzień więc każdy ma apetyt na poprawienie swoich wyników.

W poniedziałek dobiegł, a raczej dopłynął końca pierwszy etap LOTOS Nord Cup Gdańsk 2022. Zakończył się długodystansowy Orvaldi B8 Race dla jachtów pełnomorskich i odbyły kilkudniowe regaty dla siedmiu klas. Tak jak zapowiadaliśmy, na wodzie było różnorodnie i kolorowo, bo wystartowały RS 21, Hobie Cat 16, Nautica 450, Delphia 24, Europa, Finn i L'Equipe.

Zrobili to dobrze i szybko.
- Chcemy popłynąć ten wyścig dobrze i szybko – powiedział krótko przed startem kapitan oceanicznego jachtu „I Love Poland” Grzegorz Baranowski. I tak też uczynili. 9 godzin 46 minut i 24 sekundy zajęło załodze jachtu klasy Volvo 70 pokonanie około 120 mil morskich podczas inauguracyjnego wyścigu Orvaldi B8 Race. Tym samym załoga pobiła swój własny zeszłoroczny rekord o 40 minut i wygrała regaty w klasyfikacji OPEN.
W klasyfikacji ORC i ORC doublehanded zwyciężyła załoga Double Scotch czyli Robert Wilkowski i Jakub Swat.
- Bardzo szybki wyścig w tropikalnych warunkach – podsumował Tomek Sawukinas, sędzia główny regat. – Tak wcześnie ten wyścig się jeszcze nigdy nie skończył; w sobotę około godziny 22.00 spłynął ostatni jacht. Niemal wszystkie załogi, które startowały w Orvaldi B8 Race po raz kolejny, odnotowały własny rekord trasy.

Trzeba się postarać, żeby wygrać.
Od soboty ścigało się na gdańskim akwenie aż siedem żeglarskich klas. LOTOS Nord Cup Gdańsk to dla wielu jedno z pierwszych żeglarskich wydarzeń w sezonie i frekwencja załóg dopisuje. Zawodników niezmiernie cieszy możliwość przetestowania swojej formy i spotkania z liczną, dobrze przygotowaną konkurencją. Pierwsze zakończyły się regaty dla Delphia 24 OD i RS 21.
- Warunki na początku były dość ciężkie; dużo fali, stosunkowo niewiele wiatru, który potem się trochę rozkręcił – opowiadał o starcie Igor Tarasiuk RS21 (Yacht Club Gdańsk). – Tu w Gdańsku jest w naszej klasie 12 łódek, sporo załóg z ekstraklasy i pierwszej ligi. Dla nas to jest świetny sprawdzian. Możemy się zmierzyć z załogami, z którymi się normalnie nie ścigamy i poziom jest naprawdę wysoki. Trzeba się naprawdę porządnie starać, żeby zdobyć jakieś miejsce.
I udało się! Załoga w składzie Igor Tarasiuk, Hanna Dzik, Mateusz Gołaszewski i Rafał Kuszka zwyciężyła w klasie RS21.
- To były bardzo udane regaty! – cieszył się Filip Ciszkiewicz wraz załogą RS 21 z Polsporty Sailing. - Mieliśmy super prędkość i podejmowaliśmy bardzo dobre decyzje taktyczne. Trochę nam nie wyszedł ostatni wyścig, ale mimo wszystko jesteśmy bardzo zadowoleni z drugiego miejsca. Sezon dopiero się zaczyna i dużo regat przed nami, więc może być tylko lepiej!
Regaty w niedzielę zakończyła także klasa Delphia 24 OD, w której pierwsze miejsce zajęła załoga w składzie Piotr Mańczak, Łukasz Sokołowski, Krzysztof Sutkowski i Artur Jankowski.

Żeglarskie święto i Europa w renesansie.
Aż przez trzy dni na zatoce ścigały się klasy Nautica 450, Hobie Cat 16, Europa, Finn i L'Equipe.  
W Mistrzostwach Polski w klasie Nautica 450 pierwsze miejsce zajęła załoga Łukasz Maksymowicz i Michał Wilanowski. Maciej Odważny z ProData Sailing Team, choć dalej w tabeli, także był bardzo zadowolony ze startów.
- Pogoda bardzo sympatyczna, ściganie fantastyczne. Dla mnie, a przyjeżdżam tu od 10 lat, Lotos Nord Cup Gdańsk to prawdziwe żeglarskie święto w Polsce i stały punkt programu! Zajęliśmy dziewiąte miejsce, ale mamy zamiar wziąć udział we wszystkich imprezach regatowych w naszej klasie w tym sezonie i piąć się w rankingu. – zapowiedział Maciej.  
Pierwsze miejsce w regatach klasy Europa zajął Damian Sieczkowski z ŻLKS Kiekrz. Na drugim miejscu uplasował się Sylwester Bączek z Jacht Klubu Koszalin.
- Europa to klasa bardzo szybka, ale też trudna. – opowiadał Sylwester – Konkurencja tu w Gdańsku jest bardzo mocna. Klasa przeżywa obecnie swój renesans, bo na tych regatach jest nas pięcioro seniorów, a reszta to sami juniorzy. Z roku na rok jest nas coraz więcej i to nas bardzo cieszy.
W klasie l’Equipe wystartowało 16 załóg i pierwsze dwa miejsca zgarnął CHKŻ Chojnice. Zwyciężyła załoga Igor Pawłowski i Maurycy Odejewski.

Zatoka równa się progres.
W poniedziałek żeglarzom powiał nieco mocniejszy wiatr i pływające załogi były bardzo zadowolone z warunków w Górkach Zachodnich.
- W tym roku udało nam się poprawić zeszłoroczny wynik na LOTOS Nord Cup Gdańsk. Poprzednio byliśmy drudzy, a w tym razem postaraliśmy się naprawdę dobrze popływać i wygraliśmy. – relacjonował Tomasz Mostowski, który wraz z Martą Mostowska (SAIL & SKI KL) zajął pierwsze miejsce w wyścigach klasy Hobie Cat 16.
Nie wszyscy wracają z LOTOS Nord Cup Gdańsk trofeami, ale Ci, którym nie udaje się stanąć na podium zawsze wyjeżdżają z Gdańska bogatsi o doświadczenie i miło spędzone chwile w tłumie ludzi kompletnie zwariowanych na punkcie żeglowania.  
- Tym razem poszło mi średnio, ale jak na moje możliwości jestem zadowolony. – opowiadał po poniedziałkowych wyścigach klasy Finn Beniamin Kobierski z LKŻ Sława, który zajął ósme miejsce. - Związałem się z klasą Finn dopiero trzy lata temu, więc cały czas się uczę. Ten akwen to jeden z moich ulubionych i jednocześnie najtrudniejszych. Możliwość żeglowania na ciągle zmieniającej się fali to coś, czego nie ma w warunkach na jeziorach, gdzie zwykle trenuję. Zatoka Gdańska świetnie nadaje się do tego, aby się rozwijać i po to tu jestem.
Od wtorku na Lotos Nord Cup Gdańsk 2022 wyścigi rozpoczynają klasy ILCA 4, 6 i 7, a już w nadchodzący weekend atrakcje na weekend wyjątkowy wyścig o Bursztynowy Puchar Neptuna i widowiskowe wyścigi w klasie Windfoil.
 

Recencje książek żeglarskich