sł. G.Tyszkiewicz/D.Ślewa, mel. "On The Board of Kanguroo" Smugglers
Szczęśliwy żywot wiodłem, kiedym przewoźnikiem był, Ale czart mi szepnął: "W morze idź!" i rozbił wszystko w pył. Bosmanem wnet zrobili mnie, krypa "Kangur" zwała się, Babę fest znalazłem szybko, pomyślałem - nie jest źle. |
D G D G G e C D7 G D G D G e C D7 G |
Ref. : Gdy "Kangur" ruszał z Bristol Town, |
D G D G G e C D7 G D G D G |
Cóż, lat troszeczkę miała, mówiła mi żem zuch,
Nie była starą panną, bo przede mną padło dwóch,
Lecz przyszło rzucić cumy nam, a że nie był ze mnie leń,
Osiemnaście pensów, jak w pysk dał, przynosił każdy dzień.
Pół roku diabli wzięli, lecz to głupstwo, mówię wam.
Pomyślałem: "Wrócę, zejdę, no i już nie będę sam."
Wróciłem, przekonałem się, żem głupi był i już.
Od pół roku żyła z bubkiem, który pływał wszerz nie wzdłuż.
I tak marzenia wzięły w łeb, a ty młody słuchaj też:
Jeśli dom chcesz mieć i żonę w nim, przez Kanał pływaj wszerz,
A dla mnie "Kangur" domem jest i na żonę późno już.
Przeżarte solą życie me, więc muszę pływać wzdłuż.