MENU

Irlandzki wędrowiec

sł. H Czekała, mel.trad., Mechanicy Shanty
Do przodu się rwał przez fale nasz ship
Szesnasty to chyba był rok,
Zły przylądek Horn po nocach się śnił,
Za rufą gdzieś został New York.
Był piękny jak panna przed wyjściem na bal,
Pulchniutki, krąglutki miał zadek,
Dwadzieścia trzy maszty sterczały do chmur.
Kto zgadnie, jak zwał się ten statek?
G C
G D
G C
G D7 G
G D7
G D7
G C
G D7 G

Był tam Barney Magee, gdzieś z wybrzeża Lee
I Hogan, co w County miał swój bar.
Był tam John McGurck, no i Paddy był Malone,
Co batem do pracy nas gnał.
Jim Tracy, ten pijak i szuler jak nikt,
Niestety na pokład wlazł w Dover.
O reszcie nie wspomnę, bo zbraknie mi sił,
Brał wszystkich "Irlandzki Wędrowiec".

Ładunek zalegał od topu do dna,
Sam nie wiem, jak mógł zmieść się.
Prócz koni i kur, stu beczek bez dna,
Upchnięto po kątach co złe:
Te sześć milionów bel bawełny, co na dnie
Leżała w wodzie przez całe lata
I dwa miliony psów, i trzy miliony świń -
Sam diabeł nam figla tu spłatał.

Lecz stracił statek nasz swą drogę we mgle
Przez sztorm, który przyniósł mu śmierć.
Z załogi tylko dwóch wytrwało po kres,
Nim złożył się lekko na dnie.
Zdradliwej skały ząb zakończył długi rejs,
Kapitan, podły tchórz, skoczył w morze.
Zostałem tylko ja, by wszystko to wam rzec,
Jak zginął "Irlandzki Wędrowiec".

Recencje książek żeglarskich
Strona używa cookies (ciasteczek). Dowiedz się więcej do czego służą i jak nimi zarządzać. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich używanie. zamknij